Powracamy do naszej akcji „Podziel się miesiączką”. Zapraszamy Was do lektury historii Małgorzaty.
„Moja historia jest bardzo długa, ale postaram się pisać zwięźle i na temat. Gdy dostałam pierwszą miesiączkę, postanowiłam iść do ginekologa na swoją pierwszą cytologię. Miałam wtedy niespełna 18 lat i niestety nigdy nie zapomnę tej wizyty. Z racji tego, że moi rodzice mieli problemy zdrowotne, tata SM, a mama depresję, musiałam przez wiele tematów przejść sama. Moja pierwsza wizyta była dla mnie bardzo trudna, gdyż spotkałam się z „zimną krwią”. Pani doktor zdenerwowana tym, że nie ułatwiam jej pobrania wymazu podniosła ton i odezwała się do mnie w te o to słowa „Nie ruszaj się Ty stara krowo…” Przepraszam za wyrażenie, ale ciężko mi jest znaleźć odpowiedni synonim. Długo, bardzo długo miałam problem, gdy trzeba było iść do ginekologa na kolejne badanie kontrolne.
Ale do rzeczy….miesiączki miałam bardzo bolesne i intensywne, w pewnym momencie przywykłam do tego…Mama ubolewała nad tym, że odziedziczyłam ten ból po niej.
I tak mijały lata, nauczyłam się żyć z uciążliwymi momentami w cyklu, jednak w pewnym momencie zaczęłam mieć bóle kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Wykonano mi rezonans magnetyczny i tomografię komputerową, ale z badań wynikało że to dyskopatia lędźwiowa. Odbyłam leczenie w postaci zastrzyków i fizjoterapii. Jednak ból ze mną pozostał. 2 lata temu trafiłam na SOR i oczywiście podejrzenie ciąży, gdzie byłam pewna, że to coś innego…i też tak było, dostałam kroplówkę i do domu…
I tak lata lecą, a ja w swym zestawie ratunkowym nospa max i ibum 400, bo słabsze już nie działały.
Miesiąc temu udałam się do mojej Pani dr ginekolog z prośbą o usg, gdyż miałam mocne skurcze i krwawienie. Dostałam skierowanie do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej, to był jeden z gorszych dni e moim życiu, jednak po badaniu krwi, wykluczono tą opcję. Trzech lekarzy robiło mi usg i trwało to wyjątkowo długo i usłyszałam diagnozę – endometrioza… Płakałam już nie z bólu, a z tego, że doszło do mnie dlaczego nie mogę zajść w ciążę mimo usilnych prób… Szukałam w mężu problemu, podczas gdy sedno tkwi w moim ciele… Jeszcze nie zdążyłam się tak naprawdę z tym oswoić i pogodzić, czuję w sercu jakby żałobę.. Powiedziałam o tym w pracy, dostałam wsparcie od jednej z koleżanek, która na to również choruje. Pożyczyłam od niej książkę pt. Endometrioza. Kobiecość nie musi boleć Karoliny Staszak i dziś zakończyłam ją czytać. Teraz wiem, że temat jest poważny i muszę się leczyć na wielu płaszczyznach, podejść do problemu holistycznie. Jestem na etapie szukania dobrego lekarza, który mnie przez to przeprowadzi, ale wiem, że łatwo nie będzie…..Postanowiłam, że będę tworzyć na Facebooku stronę pt. „Moja droga do siebie”, gdzie będę dzielić się z innymi swoją nabytą wiedzą i podzielę się swoją historią, żeby móc wspierać inne kobiety w tym trudnym schorzeniu.”
#podzielsiemiesiaczka#okres#endostories#endometrioza#endohistorie#okresowakoalicja#endoswiadomość#endosisters#menstruacja#period#miesiączka